Czy zapalenie ścięgna Achillesa będzie powodem natychmiastowego zaprzestania aktywności fizycznej? Jeśli tak, to jakiego rodzaju aktywności? Czy może jednak kontynuowanie treningów będziemy traktować jako proces leczenia? Tradycyjnie, jak w przypadku każdej kontuzji, pojawia się wiele pytań oraz zależności. Dzisiejszy artykuł postanowiłem podzielić na kilka sekcji, by mimo obszernego tematu przekazać Ci, Drogi Czytelniku, „esencję” tematu. Chciałbym, abyś niezależnie od rodzaju dyscypliny, którą uprawiasz lub się pasjonujesz, wyciągnął coś dla siebie. Zatem „siłaczu” i „biegaczu” – zaczynamy!
Kategoria: Artykuły z czasopisma
Przebodźcowanie. Termin, z którym pierwszy raz zderzyłam się przy okazji szkoleń z pinopresury i całodziennego stymulowania swojego ciała oraz ciała innych fizjoterapeutów, kilkugodzinnymi technikami nakłuwania, dźgania, pocierania. Przebodźcowanie to jednak coś, co towarzyszy wszystkim dziedzinom naszego życia. Codziennie jesteśmy wystawieni na tysiące informacji słuchowych, wzrokowych oraz sensorycznych. Nasz układ nerwowy jest nieustannie bombardowany bodźcami zewnętrznymi napływającymi przez niewielkie zakończenia nerwowe nazywane mechanoreceptorami, rozmieszczone w całym naszym ciele, które informują nasz mózg o położeniu naszego ciała, ruchu, jaki wykonujemy, jego szybkości, sposobie wykonywania i kontroli nad nim.
Rynek fitness w Polsce, mimo iż sprawia wrażenie rozwiniętej gałęzi przemysłu krajowego, jest nadal kształtującym się ogniwem – młodym, a przede wszystkim jeszcze niedojrzałym.
Większość osób uprawia sport dla zdrowia. Rozsądne uprawianie sportu chroni przed wieloma chorobami przewlekłymi – w tym chorobami układu sercowo-naczyniowego. Sport poprawia krążenie krwi, stymuluje produkcję śródbłonkowego tlenku azotu, który rozszerza i relaksuje naczynia krwionośne, przez co zapobiega nadciśnieniu tętniczemu. Aktywność fizyczna poprawia nasz metabolizm, pomaga spalać tkankę tłuszczową, poprawia wrażliwość insulinową, obniża poziom trójglicerydów – dzięki czemu zapobiega otłuszczaniu się narządów wewnętrznych, takich jak wątroba. Skoro sport przynosi tyle korzyści, dlaczego sportowcy także chorują na choroby sercowo-naczyniowe?
Wyżej, szybciej, mocniej – tak można scharakteryzować potrzeby atletów w XXI wieku. W zależności od tego, jaką dyscyplinę reprezentujesz, zawsze chcesz być lepszy niż konkurencja, lepszy niż Twój poprzedni wynik z ostatniego roku, miesiąca, a nawet tygodnia. Podstawą stawania się lepszym jest postęp. Jednak problem pojawia się, kiedy całe nasze działania nastawione na progres zaczynają przynosić regres – zamiast stawać się lepszym, jesteś z treningu na trening coraz słabszy, wolniejszy i mniej dokładny.
Jod jest mikroelemen- tem, pierwiastkiem śla- dowym w naszym orga- nizmie. Co oznacza, że po- trzebujemy go w bardzo małych ilościach. Ale niech Was to nie zwiedzie. Badania pokazują, że większość populacji w Polsce boryka się z niedoborem jodu, mimo że niewielkie jego ilości są potrzebne organizmowi. Jest on jednak niezwykle ważny, bo jego niedostatek wiąże się z poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi.
Grzyby z ich ziemistym smakiem umami i wszechstronnością kulinarną od dawna są używane w kuchniach na całym świecie. Stanowią podstawę diety japońskiej, znajdują zastosowanie w kuchni europejskiej i amerykańskiej. Dodatkowo mają niską zawartość węglowodanów i kalorii, są doskonałym źródłem witamin z grupy B, pierwiastków śladowych, błonnika, a nawet białka. Ostatnio inny rodzaj grzybów (o właściwościach leczniczych) zdominował rynek zdrowej żywności.
Posty (tzw. głodówki) od lat wywołują kontrowersje. Jednakże nie bez przyczyny już Hipokrates korzystał z postów jako naturalnej formy leczenia. I o ile kiedyś nikogo to nie dziwiło, o tyle teraz fakt niejedzenia przez chociażby pół dnia dla wielu wydaje się czymś przerażającym. A szkoda. Posty nie są „lekiem na całe zło”, ale z pewnością mogą więcej wyleczyć, niż pogorszyć stan.
Żyjemy w czasach, w których społeczeństwo nadal usilnie poszukuje „złotego” produktu, suplementu, magicznej tabletki, która pozwoli łatwiej zadbać o wszystkie obszary, które na co dzień ludzie zaniedbują. Wdrożenie takich podstaw, jak odpowiednia podaż energii, unikanie przetworzonych źródeł pożywienia, odpowiednia ilość snu, aktywność fizyczna, umiejętność relaksacji nadal jest dużym problemem i epidemią XXI wieku.
Wracamy – już po raz ostatni – z tema- tem metabolizmu. Tym razem rozważymy, jak skutecznie go podkręcić, aby uzyskać jak najlepsze efekty bez negatywnego wpływu na swój organizm czy gospodarkę hormonalną. Na temat metabolizmu rozmawiamy już kilku numerów, ale dotąd nie odpowiedzieliśmy sobie na jedno podstawowe pytanie, którego celowo nie postawiłem.
Nie bez przyczyny mówi się, że w XXI wieku to żywność jest najczęściej przyczyną choroby. Żyjemy w erze „ludzi instant”, w której wszystko ma być dostarczone szybko. Jednak wiemy, że pośpiech jest złym doradcą. Takie ekspresowe działania kształtujące nawyki żywieniowe niekoniecznie idą w parze z jakością dostarczanych źródeł pokarmowych. Królują przekąski w formie pieczywa, pierogów, fast foodów, słodyczy i napojów energetycznych.
