Pamiętasz moment pierwszego kontaktu z aktywnością fizyczną jako dziecko? Ja też nie pamiętam i nie dlatego, że minęło sporo lat… Ale dlatego, że od tamtego momentu ciągle jestem w ruchu. Pamiętasz, kiedy pierwszy raz sam z własnej, nieprzymuszonej woli chciałeś zrobić coś za pomocą ruchu – tak tylko dla siebie? Poprawić sylwetkę (nie oszukujmy się, większość tak zaczynała), wygrać zawody czy zakład, zaimponować innym, nabrać pewności siebie. Te wszystkie kwestie sprowadzają się do jednego. Kiedy jesteśmy już świadomi – wybieramy ruch, ponieważ sprawia nam przyjemność. Czy to dana forma ruchowa, czy związana z nią rywalizacja i emocje, czy efekty, jakie przynosi dany rodzaj wysiłku. Mam tu na myśli swoiste oczyszczanie umysłu i idące w parze konstruktywne zmiany na ciele.
Autor: Maciej Bielski
Założyciel pierwszego Crossfit Boxu w trójmieście (Crossfit 3miasto), szkoleniowiec Mauricz Training Center, autor bloga UGot2BeStrong, trener przygotowania motorycznego, autor artykułów w wielu czasopismach branżowych jak Body Challenge, Men's Health i Women's Health, Trainer, amator dźwigania żelaza w wielu różnych formach (dwubój, kettlebell, strongman) oraz gimnastyki i kalisteniki
„Nowy rok, nowa ja”… Też macie dosyć tego banału? Ale z roku na rok wiele się nie zmienia, styczeń jest miesiącem, w którym wszystkie fitness kluby, siłownie i trenerzy przeżywają wysyp klientów, którzy w ramach postanowienia noworocznego mają zamiar doprowadzić swoje ciało do boskich kształtów i proporcji wedle ich własnego mniemania. Ilu z nich wieńczy swoje postanowienie sukcesem? Niewielu albo i mniej.
W artykule opublikowanym w siódmym wydaniu „Body Challenge” został wstępnie opisany proces, który ułatwia początki przygody z dwubojem olimpijskim. W tym materiale rozwiejemy nieco wątpliwości, pokazując zalety stosowania każdej z technik, które są doskonałym narzędziem do usprawniania oraz poprawy siły, mocy i eksplozywności. Ale jeśli nie jestem zainteresowany dwubojem olimpijskim, co mi mogą oferować te wszystkie karkołomne ćwiczenia ze sztangą? Chcę się po prostu poruszać i dobrze wyglądać.
Bądźmy ze sobą szczerzy – każdy, kto w jakikolwiek sposób oddaje się rekreacji fizycznej, ma w jakimś stopniu na celu poprawę swojego wyglądu. Dla jednych może być to sprawa priorytetowa, dzięki czemu skupiają całą swoją uwagę na tym, jak wygląda ich ciało. Dla innych może być to wątek poboczny, ale taki, który jest bardzo przyjemny dla oka i zarazem budujący, jeśli chodzi o własne poczucie wartości.
W dobie coraz większej popularności crossfitu wróciło do łask i mainstreamu olimpijskie podnoszenie ciężarów. Techniczne ćwiczenia ze sztangą są coraz bardziej popularne wśród trenerów, którzy chcą zapewnić nieco odmiany dla swoich podopiecznych. Dla samego sportu to tylko korzyść, że w zwykłych klubach fitness coraz szersze grono osób zaczyna się interesować tego typu sposobami na rozwój siły, szybkości i koordynacji. Dwubój zyskuje dzięki temu nowych sympatyków oraz telewidzów i amatorów.
Gdybyście kiedyś zastanawiali się, co zrobić z nieużytkiem nadającym się do wulkanizacji, może nadać się jako bardzo wszechstronne narzędzie treningowe, jeśli jest pokaźnych rozmiarów. Opony były wykorzystywane jako akcesoria treningowe przez długie lata, nim zaczęto konstruować nieco bardziej wymyślne trenażery.
Zdecydowana większość zapewne ograniczyłaby się do robienia kilku klasycznych wersji ćwiczeń z obciążeniem własnego ciała. Nie ma w tym nic złego, tylko może się to okazać bardzo skomplikowane, ponieważ mając odpowiedni plan na to, jak wykorzystać możliwości naszego ciała pod względem różnego rodzaju ruchu tylko przy użyciu odpowiednich dźwigni oraz minimalnego dodatku w postaci drążka czy poręczy, mamy naprawdę wiele opcji, żeby zbudować zarówno sylwetkę, jak i usprawnić nasze ciało.
Jeśli wszystko co masz, to młotek – każda przeszkoda zaczyna wyglądać jak gwóźdź. Na szczęście nie zawsze jesteśmy skazani na używanie tylko jednego narzędzia w jednym celu. Kreatywność ludzi naprawdę nie zna granic i dużo pozornie prostych narzędzi ma wiele zastosowań.
Lato zbliża się wielkimi krokami i niektóre z pań już zaczynają nerwowo przebierać nóżkami przed pierwszym wyjściem w bikini w nadchodzącym sezonie. Z racji mody, jaka obecnie panuje, propagowanej nie tylko przez gwiazdy w typie urody Kim Kardashian, niektóre atrybuty kobiet są bardzo pożądane w rozmiarach powyżej S czy M. Dla pań, które dążą do idealnych – podobno – wymiarów 90–60–90, nadchodzi nieco trudniejszy czas, ponieważ siedzący tryb życia nie sprzyja poprawie kształtu, jędrności oraz sprężystości pośladków, czyli tej części ciała, za którą większość facetów obraca głowę.
W fitnessowym show biznesie nastała era wielkich odkryć oraz udoskonaleń – czy są one potrzebne i na tyle wartościowe, by dla nich rezygnować ze znanych i sprawdzonych rozwiązań?
W świecie, gdzie główną miarą wartości człowieka jest wynik, życie jest bardzo brutalne i wymagające. Sport zawodowy to zupełnie inna bajka niż rekreacja, z jaką ma do czynienia 90% ogółu społeczeństwa. Tu nie ma miejsca na upodobania ani preferencje podczas treningu – na koniec dnia liczy się tylko jedno: wynik.
W idealnym świecie każdy miałby w pełni sprawny i zadbany układ ruchu, bez żadnych oznak zużycia czy zepsucia poprzez wypadki losowe oraz skrajną głupotę. Niestety, rzeczywistość przedstawia się troszkę inaczej – około 80% ludzi posiada jakieś dysfunkcje układu ruchu: czy to w postaci ograniczeń po przebytych urazach, czy też nabytych wad postawy.
